Znowu wraca temat legalizacji sprzedaży marichuany. Kurde, jak to się pisze? Chyba jednak marihuany. Tak, na pewno. Podsłuchałem dziś w tramwaju rozmowę dwóch gimnazjalistów, którzy podniecali się, że jest jakaś akcja, podpisy, coś do Unii Europejskiej, a w ogóle to chodzi o to, że jak się zbierze wystarczająco dużo podpisów, to będzie można wszcząć jakieś tam procedury legalizacji tego narkotyku. Ja tam jestem całkowicie przewiny wszelkim narkotykom i żadnych nie dzielę na twarde i miękkie. Palenia papierosów też bym zabronił, gdybym tylko mógł. Znacznie mniejszy zapał do zabraniania miałbym w...read more
↧